Piękna sesja ślubna w okolicach Krakowa – Kinga i Mateusz

To była piękna sesja ślubna w okolicach Krakowa.

Wymarzony koniec gorącego lata, wspaniała pogoda do zdjęć, mega światło i piękna para młoda. Z Kingą i Mateuszem umawialiśmy się na sesję ślubną tak, aby wstrzelić się idealnie w takie warunki jakie lubię. Takie, dzięki którym będę miał możliwość wykazać się i pokazać kochających się ludzi najlepiej jak portafię.

Oczywiście jedną z moich ulubionych sesji ślubnych pozostanie sesja ślubna w Tatrach, niemniej jednak uważam że ta jest jedną z najfajniejszych jakie miałem przyjemność zrealizować.

Jak wyszło? Zobaczcie sami. Poniżej opowieść złożona z kilkudziesięciu zdjęć.

 

Zaczęliśmy oczywiście od portretów. Pomimo, że do każdej sesji przygotowują się indywidualnie, zawsze istnieją pewne ramy- schemat którego się trzymam, jednocześnie nie zapominając o spontaniczności i odmiennych cechach każdej pary młodej. Pierwszym etapem zawsze są indywidualne portrety. Wiem oczywiście, że na początku modele mogą być nieco spięci- to jasne. Ale zawsze można po godzinie jeszcze powrócić do portretów, prawda?

 

 

Moim skromnym zdaniem, zdjęcia czarno-białe są piękne, mają swój urok i zawsze, na każdej sesji robię set zdjęciowy pod kątem właśnie ujęć czarno-białych. Ciasne kadry, usta, dłonie, bliskość zakochanych bardzo dobrze wygląda w takiej kolorystyce. To ważna część sesji ślubnej.

 

 

Po portretach -pojedynczo jak i wspólnie w parze, oraz zdjęciach czarno-białych przychodzi czas na totalny luz, na zabawę. To jest moja ulubiona część sesji. Zabawa w aktorstwo, małe ogdrywanie ról aby ułatwić pokazanie emocji. Przy słonecznej aurze, zawsze zdjęcia zaczynam na 2-3 h przed zachodem słońca. Dlatego? Bo mam wtedy najbardziej wdzięczne światło. Najpiękniejsze jakie mogę sobie wymarzyć.
Ważne, aby sesja ślubna nie była nudna. Nie opierała się na samym pozowaniu. Myślę, że powinno być naturalnie i wesoło.

 

 

Komentarze